Nasze rozmyślania przerwało lekkie trzęsienie, szybko podbiegliśmy do okna i zobaczyliśmy kręgi które uderzały w ziemie i pobierały z kwiatów kolor.
- O nie ! Już za późno !
Krzyknął Marcin łapiąc się za głowę. Szybko wybiegliśmy z chatki i pobiegliśmy na wulkan. Tam ujrzeliśmy maszynę przypominającą głośnik.
- Proszę proszę, kogo moje oczy widzą ! Spójrz Rita, to Ci którzy myślą że obronią Panfu przed nami !
Rzekła panda stojąca na lekkim urwisku w górach.
- Bynajmniej jesteśmy mądrzejsi od Was Wy Wy ...
- Spokojnie Sue. Już ja mam plan jak odzyskać tą część !
Powiedziałem łapiąc Sue za ramię.
- Plan jest taki... Użyjemy poczucia humoru Marcina ! Sue masz tu 100 Panda-Monet i skocz do kiosku po poduszkę pierdziuszkę i węże w kubeczku z orzechami.
Gdy już mieliśmy potrzebne rzeczy zaczęliśmy akcje. Najpierw Marcin opowiadał kawały co nie rozśmieszyło pandy tylko jego towarzyszkę, Ritę.
Zaczęła się śmiać że aż słyszało ją pewnie całe Panfu !
- Tak, to jest to !
- Myślicie że rozśmieszenie Rity coś Wam da ?
- Tak, myślimy.
- Ha ha , to już niestety koniec tej krainy ! Teraz wystarczy że umieszczę ten mechanizm w maszynie i wielka ewolucja się rozpocznie ! Pa pa , futrzaczki !
Gdy zła panda miała podłączać część do maszyny, Rita śmiejąc się klepnęła go w ramie a część poleciała prosto do rąk profesora stojącego pod wulkanem.
Panda z całej siły kopnęła w maszynę która wybuchła i odrzuciła pandę i Ritę w siną dal.
THE END


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz